
Zanim odpowiem Ci na to pytanie – opowiem historię o codzienności.
Codzienność każdej z nas składa się z momentów czystej rutyny i drobnych chwil nieprzewidywalności. Rutyna wymaga przeciwwagi w postaci rytuału – najczęściej kojarzę go z rytuałem pielęgnacyjnym. Czasem tylko dla siebie. Konkretą drogą krok po kroku. Rytuał brzmi oczyszczająco, ale też wymagająco – potrzebuje Twojej uważnosci, dbałości o szczegóły i staranności na każdym kroku.
Przychodzą jednak takie dni, albo całe sekwencje dni, kiedy – po całym dniu załatwiania, działania i uwagi we wszelkich dziedzinach codzienności – potrzebujesz prostej pielęgnacji. Prostej i skutecznej. Nazywam ją NM – Niezbędnym Minimum. Funkcyjnej jak ekspres do kawy. Z kilkoma prostymi guzikami.
Brzmi znajomo?
Moja codzienność i moje zmęczenie przekładają w prosty sposób na czas spędzony wieczorem w łazience. Kiedy w końcu docieram po wszystkich domownikach do mojego tzw. rytualnego czasu –
padam na twarz i marzę tylko o swoim pościelonym łóżku. Znasz to uczucie?
Jednocześnie – czuję wyrzuty sumienia, że jestem leniwa, że po lini najmiejszego oporu, że nie będę zadbana i skóra mi o tym jutro przypomni.
Ta konkretna myśl nie dawała mi przez kilka tygodni spokoju.
Zwykła czynność, rutyna – nawilżenie ciała, balsam po prysznicu, po wannie.
Ale – nie chce mi się, zmęczona jestem, kierunek łóżko…
Ale – jutro wyzwania: joga/basen, będę “skrzypieć” skórą, obetrę ją dżinsami, goliłam nogi…
Z mojego codziennego zmęczenia – na co dzień, w tygodniu – porzuciłam wymóg rytuału.
To dało mi lekkość. Z mojego lenistwa – uprościłam i skróciłam czas na balsamowanie ciała “po”.
Twoja codzienność jest wymagająca – ta kostka nie.
Mam prawie 170 cm – to duuża i czasochłonna powierzchnia do smarowania.
Uwierz mi – wiem, co mówię.
Szczególnie w trybie mocnego zmęczenia – smarujesz, masujesz i musisz czekać na wchłonięcie balsamu/masła/mazidła. Kto tak smaruje, ten zrozumie.
Tę gimnastykę zostawiam na weekendy albo wyjątkowo energetyczny dzień – takie też mi się zdarzają! Wtedy mam tryb Rytuału.
Na co dzień – od poniedziałku do piątku – mam balsam w kostce, który stworzyłam z lenistwa i zmęczenia – z myślą o Twojej wymagającej codzienności.
Gdy jesteś pod prysznicem/ w wannie – nałóż po prostu, rutynowo, emulsję na mokrą skórę.
Nie musisz osuszać. Nie musisz wychodzić z ciepłej wody. Smarujesz, masujesz i spłukujesz. 3 kroki.
Balsamy w kostce są w 4 smakach – jedne słodkie, inne słodsze, jeden wytrawny.
Wszyskie efektowne!
I teraz – z perspektywy czasu, zmęczenia i rutyny – odpowiem na pytanie “czy lenistwo…” – tak!
Wszystko, co jest uciążliwe i męczące może generować proste rozwiązania!
Leniwa i Pomysłowa
Julia
0 komentarzy
Zostaw odpowiedź
Musisz być zalogowany aby napisać komentarz.